W headhuntingu często spotykamy kandydatów, którzy mają doskonałe kompetencje, ale ich motywacja do zmiany pracy nie jest do końca jasna.
Czy warto angażować takich kandydatów i próbować „zapalić” ich do nowego wyzwania?
Prawda jest taka:
Nie zawsze kandydat od początku jest w pełni przekonany do zmiany. Czasem to my, rekruterzy, możemy pomóc mu odkryć, co naprawdę go napędza i jak nowe stanowisko może spełniać jego aspiracje zawodowe.
Jednak uwaga! Praca nad motywacją wymaga czasu i umiejętności – zarówno z naszej strony, jak i ze strony firmy – pracodawcy. Naszym pierwszym krokiem jest identyfikacja kandydatów, którzy posiadają kompetencje pożądane przez naszych klientów i nawiązanie z nimi relacji, prezentacja oferty i wzbudzenie zainteresowania.
Kolejny krok to już wspólna praca, by kandydat usłyszał wszystkie „smaczki” oferty i wspólne budowanie jego motywacji do zmiany. Jeśli uda się trafić w punkt, zyskamy świetnego specjalistę!
Jesteś gotowy na taką inwestycje w kandydata?
Czasami wystarczy tylko odpowiednia rozmowa, aby wydobyć na powierzchnię prawdziwą motywację!
Weź pod uwagę, że kandydat również potrzebuje przestrzeni na zadawanie pytań, by się upewnić „Czy ta rola jest dla mnie? Co ona mi da?” Nie tylko pracodawca potrzebuje kilku etapów rekrutacji – traktujmy się po partnersku.
Nasz tip rekrutacyjny:
Świetną praktyką niektórych naszych klientów jest prezentowanie firmy i roli na samym początku spotkania. Kandydat słyszy wtedy od potencjalnego przełożonego, jego słowami i bezpośrednio – co jest ważne, czego oczekuje i jakie ma możliwości! I często dopytuje o to co dla niego ważne i ciekawe. (nie zmarnuj tej informacji!).
Twoja inwestycją jest czas, ale naszym zdaniem warto walczyć wspólnie o dobrych kandydatów. Oferty „życia” nie zawsze pojawiają się, gdy ich szukamy.
A jakie są Wasze doświadczenia? Pracujecie nad motywacją kandydatów, czy stawiacie na pewniaków?