Dlaczego najlepszy kandydat nie zawsze ma najlepsze CV?
Na początku 2020 roku szukaliśmy kandydata dla dużej firmy produkcyjnej – klient jasno określił wymagania co do idealnego profilu. Kandydat miał mieć wykształcenie z najlepszych uczelni, doświadczenie zdobyte tylko w znanych i międzynarodowych firmach. To miały być pierwsze kluczowe kryteria selekcji. Z racji, iż rekrutacja była jawna a brand klienta przyciągał, nie było najmniejszego problemu z zainteresowaniem kandydatów ofertą i zaangażowaniem ich w proces. A jednak, coś nie grało… kandydaci, którzy mieli imponujące ze względu na marki firm CV byli w większości odrzucani po pierwszych rozmowach…
Szukamy tego jednego idealnego kandydata…a nie idealnego CV
Czy zawsze topowa uczelnia wyższa jest lepsza od tych ze środkowych pozycji w rankingach? Czy ukończenie najlepszej uczelni daje nam gwarancję, że każdy jej absolwent odnajdzie się w realiach biznesu i będzie skuteczny? Czy zawsze w dużych międzynarodowych firmach młodzi ludzie zdobywają lepsze doświadczenie?
Klient był w procesie dużej zmiany wewnętrznej. Potrzebował osoby, która będzie potrafiła odnaleźć się w niekorporacyjnym środowisku – wychodzić poza zakres swoich obowiązków, patrzeć szeroko na cały procesy, a nie tylko swój wycinek, mieć silną determinację by wprowadzać dobre praktyki i zmiany w mało na ówczesny czas sprzyjającym środowisku.
Okazało się, że zbyt dużo wyzwań w jednej roli, zbyt dużo trudności do pokonania na starcie a dodatkowo wszystkie kluczowe benefity były odsunięte w czasie – wyższe stanowisko i związane z tym uposażenie.
Kandydaci z „wzorcowym CV” mieli bardzo wysokie oczekiwania, często poza możliwościami naszego Klienta, ale jednocześnie nie byli w stanie przekonać nas że podołają wyzwaniu – nie mieli wcześniej tak szerokiej odpowiedzialności i samodzielności, jaka była tutaj wymagana, ani dokonań, które pozwoliłyby nam przewidywać sukces w nowej roli.
Klient przekonał się do kandydata, który nie miał imponujących brandów w swoim CV, ale jego osiągnięcia były imponujące.
Była to osoba, która od początku swojej drogi zawodowej musiała pokonywać trudności, łączyła prace ze studiami dziennymi, by samodzielnie je finansować, w swoich pierwszych doświadczeniach zawodowych nie bała się zejść na niższy poziom stanowiska, by zyskać nowe kompetencje przez co CV nie prezentowało książkowej ścieżki kariery. Dwukrotnie była rzucona na „głęboką wodę” i nie tylko poradziła sobie, ale przede wszystkim pokazała pro-biznesową postawę, gotowość do ciężkiej pracy i determinację w działaniu osiągając ponadprzeciętne rezultaty. Dodatkowo miała to coś, czego naprawdę szukał Klient – motywację wewnętrzną do rozwoju zawodowego.
Kandydat miał dużo do zaoferowania klientowi przy jednoczesnych niższych oczekiwaniach finansowych ponieważ jego wynagrodzenie ze względu na profil poprzednich pracodawców było w dolnych widełkach płacowych.
Tym case study chciałabym zachęcić Was do szerszego spojrzenia na kwalifikacje kandydatów oraz do otwartości na kandydatów z pozoru nie profilowych. Gdyby nie czujne oko naszej konsultantki moglibyśmy przeoczyć idealnego kandydata dla naszego klienta, oczywiście innym wyzwaniem było przekonanie klienta, by go włączył w proces.