Wyobraź sobie sytuację:
Kandydat przygotowuje się do dwóch rozmów, realizuje zadanie rekrutacyjne. Firma analizuje dokumenty, prowadzi selekcję i rezerwuje czas hiring managera. Wszystko zapowiada partnerską rozmowę o celach, wyzwaniach, oczekiwaniach i… wynagrodzeniu.
Tymczasem…
Informacja o finansach pojawia się dopiero na trzecim, finalnym spotkaniu, gdy firma chce złożyć ofertę. Dla kandydata to za późno.
Efekt?
Doświadczony manager sprzedaży wybiera inną ofertę – taką, w której od początku wie, na co może liczyć.
Gdy premia stanowi nawet 70% pensji, nie można traktować jej jak „dodatek do rozmowy”.
Co zyskujemy, gdy gramy w otwarte karty?
- Świadome negocjacje – kandydat wie, z czym przychodzi i może realnie ocenić ofertę.
- Partnerska relacja – firma pokazuje szacunek dla czasu i potrzeb drugiej strony.
- Wiarygodność marki – transparentność od pierwszego kontaktu buduje zaufanie i wizerunek solidnego pracodawcy.
- Realna ocena premii – jasno określone zasady premiowe pozwalają mówić o konkretnych celach i możliwościach.
Jeśli Twoja firma działa w modelu premiowym, przejrzystość wynagrodzeń to nie opcja – to warunek skutecznej rekrutacji. Kandydaci inwestują czas – odpowiedz na to szacunkiem i otwartością.
A jak jest u Ciebie?
Twoja firma dzieli się informacją o wynagrodzeniu od pierwszych rozmów?